05. Defenestracja praska

Jan zamyślił się, nie wiedząc od czego zacząć. Wreszcie podjął:

– Widzicie panowie, początkowo król Wacław łaskawie traktował zwolenników Jana Husa. Wszyscy to wiedzą. Później został zmuszony do zastosowania ostrzejszej polityki. Nie w smak mu to było, tak mówią.  Mikuláš z Husi i Jan Žižka z Trocnova byli w końcu jego ulubionymi rycerzami, a musiał ich odprawić. I poszedł na ustępstwa, co wielu ma mu za złe do dzisiaj. Ale ja go tam rozumiem, to w końcu król, nie może dbać tylko o prywatę, a wszak o dobro kraju mu szło… Ale może za bardzo uległ? Czy trzeba było usuwać husytów nawet z rady miejskiej? I odbierać im wszystkie szkoły? Sam nie wiem, nie mnie oceniać… No ale do rzeczy. Kotłowało się w Pradze, napięcie było widoczne, jak waszmość powiedział o Wrocławiu. To samo z Pragą mi się skojarzyło zaraz. I nie tylko religia była przyczyną, nie tylko nauki Husa. Czechów złościły wpływy niemieckie w ich własnym kraju. I nie zapominajmy o idei równości, nie ma feudałów, nie ma ważniejszych. I tak kłębiło się w Pradze. A Jan Želivský jeszcze to podsycał swoimi kazaniami. Ileż wiernych gromadziło się na Nowym Mieście, w kościele Marii Śnieżnej! Trzeba to widzieć, bo uwierzyć nie lza! Więcej ludzi w zwykły dzień w tym kościółku było niźli na Święta Wielkiej Nocy! No i przesyciło się. Przedostatniego dnia lipca 1419 roku, po mszy Želivský poprowadził procesję, z kielichem na czele, a jakże! Szła tłuszcza ogarnięta żądzą krwi, szła ulicami miasta, aż doszła do Ratusza Nowomiejskiego. Wszyscy wiedzą jak to się skończyło. Siedmiu katolickich rajców wyrzucono przez okno. A na dole ci, którzy do ratusza się nie wdarli, czekali z pikami. Dzwony biły jak w dzień Apokalipsy. Co to się działo, nie chciałbym drugi raz czegoś takiego zobaczyć… Krew się lała ulicami miasta, jak plaga egipska. Utworzono nowy rząd. No i król zmarł. W sierpniu, trochę więcej niż dwa tygodnie później. Mówią, że zwariował, że wszędzie husytów widział i spisek na niego. Tak mówią. A jak było naprawdę – któż to wie? W każdym razie wiele kościołów i klasztorów uległo spaleniu. Ale! Co też ja mówię? „Uległo spaleniu”! Śmieszne. Husyci spalili. Specjalnie, z premedytacją. Mikuláš z Husi i Jan Žižka stanęli na czele powstania. Przejęto władzę w mieście. Jeszcze królowa Zofia próbowała odbić Pragę, ale nie zdołała. Dopiero w połowie listopada ogłoszono zawieszenie broni, zresztą z jej inicjatywy. I tyle wiem. Jeszcze tylko, że wielu ludzi do miasta ściągało. Co się tam dowiedziałem, to tylko tyle, co ludzie mówili w zajazdach. A mówili, że przybyli, by bronić stolicy. Że tak trzeba. Że walki były  pod Nowym Kninem i pod Živohoštem. Trochę zelżało pod koniec listopada – Žižka z częścią taborytów udał się do Pilzna, pomóc tamtejszym w powstaniu. Ponoć utrakwiści proponowali Zygmuntowi Luksemburskiemu tron czeski, ale odrzucił on warunki, które mu postawili. Ponoć. Tak mówią. Ja tam osobiście nie byłem, nie wiem. No i słyszałem, że w marcu, tutaj powstał obóz. Ale to panowie lepiej wiedzą przecież. Žižka dotarł z taborytami tutaj, po drodze gromiąc katolików. Tak mówią. Więcej nie wiem, jestem tu i słucham tyle, ile można. Cóż zrobić.

– Prawyście panie. – czwarty mężczyzna skłonił się w stronę Jana – Słuchałem uważnie i żadnych uchybień nie było w waszej opowieści. Ostrożni jesteście w osądach, to widać. Nie mówicie, jak nie wiecie. Godzi się to. A ja sam wiele wiem, bo też w tym czasie byłem w Pradze. I z taborytami do Pilzna szedłem. No i tu jestem. I co dalej? Okaże się. Dobrze Panie, że z nami jesteś. Przydasz nam się. Oj, przydasz panie. – studentowi włosy zjeżyły się na głowie…

 

06

Defenestracja praska
Adolf Liebscher
(rys. www.wikimedia.org)

Źródła:

http://www.ultramontes.pl/

www.wikipedia.pl